Liturgia Słowa

Ewangelia (Mt 13, 24-30)

Przypowieść o chwaście wśród zboża

Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza

Jezus opowiedział tłumom tę przypowieść:

«Królestwo niebieskie podobne jest do człowieka, który posiał dobre nasienie na swojej roli. Lecz gdy ludzie spali, przyszedł jego nieprzyjaciel, nasiał chwastu między pszenicę i odszedł.

A gdy zboże wyrosło i wypuściło kłosy, wtedy pojawił się i chwast. Słudzy gospodarza przyszli i zapytali go: „Panie, czy nie posiałeś dobrego nasienia na swej roli? Skąd więc wziął się na niej chwast?” Odpowiedział im: „Nieprzyjazny człowiek to sprawił”. Rzekli mu słudzy: „Chcesz więc, żebyśmy poszli i zebrali go?”

A on im odrzekł: „Nie, byście zbierając chwast, nie wyrwali razem z nim i pszenicy. Pozwólcie obojgu róść aż do żniwa; a w czasie żniwa powiem żeńcom: Zbierzcie najpierw chwast i powiążcie go w snopki na spalenie; pszenicę zaś zwieźcie do mego spichlerza”».

Przeczytaj pełną Liturgię Słowa

Święci naszej parafii – Ojciec Pio

„Do snu kołysał go św. Michał”

 

„Nie osiąga się zbawienia bez przejścia przez burzliwe morze, które ustawicznie grozi utonięciem. Górą świętych jest Kalwaria. To z niej przechodzi się na inną górę, która nazywa się Tabor.”

***

„Czasem Bóg pozwala mi zajrzeć do swojego zeszytu.”

Św. Ojciec Pio

Francesco Forgione, przyszły Ojciec Pio, przyszedł na świat 25 maja 1887 rok w miejscowości Pietrolcinie na południu Włoch, w ubogiej rodzinie Grazio Mario Forgione i Marii Giuseppy de Nunzio Forgione. Chłopiec był czwartym z siedmiorga dzieci, a jego matka wspominała, że od początku wyróżniał się spośród rodzeństwa, ponieważ zwykle zachowywał się należycie i nie trzeba było go upominać. Francesco był niezwykłym dzieckiem. Od wczesnego dzieciństwa miewał wizje Nieba, ale też niemal od pierwszych dni musiał znosić ataki złego ducha. Jednej ze swoich duchowych córek opowiedział, że pamięta potwory, zbierające się nad kołyską, gdy tylko zapadała ciemność. Innym razem wspomniał, że ochrony udzielał mu święty Michał, zasłaniając łóżeczko skrzydłami. Chęć poświęcenia życia służbie Bogu Ojciec Pio poczuł w wieku pięciu lat. Gdy modlił się w kościele parafialnym w Pietrolcinie ukazał mu się Jezus, który dał mu znak, aby zbliżył się do ołtarza, a następnie położył mu dłonie na głowie, na znak że przyjmuje i potwierdza wybór drogi życiowej. Jezus, Matka Boża, Aniołowie ukazywali się młodemu Francesco tak często, że sądził, iż spotyka to każdego człowieka. Jednocześnie widywał demony pod wieloma postaciami i doświadczał z ich strony wielu cierpień duchowych i fizycznych. Około 1896 roku miało miejsce zdarzenie, które opisuje się jako pierwszy przypadek wstawiennictwa Ojca Pio. Młodziutki Francesco obserwował matkę, która modliła się w sanktuarium św. Peregryna o uzdrowienie upośledzonego dziecka, które trzymała na kolanach,  a gdy zaczął modlić się razem z nią, chłopiec ozdrowiał.

Duże wrażenie na dorastającym Francesco wywarł kapucyński zakonnik, który regularnie odwiedzał okoliczne wsie i prosił o jałmużnę. Poznawszy go, przyszły Ojciec Pio rozeznał powołanie i zapragnął także zostać „Mnichem, który odprawia Mszę, Mnichem z brodą”. Aby zapewnić synowi edukację, niezbędną przed przyjęciem do zakonu, Grazio Mario Forgione dwukrotnie udawał się na emigrację. W 1903 roku, w wieku 16 lat, Francesco rozpoczął nowicjat w odległym o 30 km od Pietrolcinie klasztorze w Morcone, gdzie przybrał imię Pio. W 1907 roku przyszły święty złożył śluby wieczyste. Okres nowicjatu był naznaczony wieloma ciężkimi chorobami. W nadziei, że rodzinne powietrze uleczy chorowitego młodzieńca, Ojcu Pio zezwolono na opuszczenie klasztoru i zamieszkanie u boku matki. Słabe zdrowie było też powodem, dla którego Ojciec Pio został dopuszczony do święceń kapłańskich już w 1910 roku, zanim skończył przepisowe 24 lata – spodziewano się, że może nie przeżyć kolejnego roku. Właśnie w okresie, gdy Ojciec Pio przebywał w rodzinnej miejscowości z powodu przedłużającej się choroby, zaczęło się przejawiać wyjątkowe zjawisko stygmatów – pojawiały się w sposób niewidoczny dla innych i towarzyszył im dotkliwy ból. W roku 1918, gdy przebywał już w San Giovanni Rotondo, gdzie spędził resztę życia, Ojciec Pio otrzymał widzialne stygmaty przypominające Chrystusowe rany – na dłoniach, stopach i na boku. Został obdarzony też raną, którą współbracia odkryli dopiero po śmierci zakonnika,  a którą można przypisać  tradycyjnemu noszeniu całego krzyża – na prawym ramieniu, w okolicy obojczyka, taką samą, jakiej ślad okryto potem na Całunie Turyńskim. Rany pozostały otwarte i krwawiły przez pięćdziesiąt lat a zniknęły dopiero po śmierci Ojca Pio, nie pozostawiając blizn. Wokół świętego działy się też inne nadprzyrodzone zjawiska. Ojciec Pio płakał krwawymi łzami i pocił się krwawym potem jak Jezus w Ogrójcu; pojawiał się jednocześnie w dwóch miejscach (dar bilokacji);  posiadał charyzmat wiedzy nadprzyrodzonej, potrafił np. odgadywać myśli innych osób, znał zdarzenia z ich przeszłości i przyszłości. Wielu naocznych świadków widziało Ojca Pio unoszącego się nad ziemią (dar lewitacji), a osoby, które przebywały blisko kapucyna, odczuwały intensywny zapach fiołków.

Wkrótce po pojawieniu się stygmatów rzesze wiernych zaczęły ściągać do kościoła, w którym Ojciec Pio odprawiał Msze Święte i spowiadał, pragnąc poznać „świątobliwego braciszka”. Przez wiele lat prowadzone były liczne dochodzenia mające potwierdzić autentyczność stygmatów, a Ojca Pio badały niezliczone zastępy lekarzy. Gorliwość niektórych duchowych dzieci kapucyna budziła niepokój hierarchów kościelnych, w pewnym okresie Ojcu Pio zabroniono nawet publicznego wykonywania posługi kapłańskiej, słuchania spowiedzi i odprawiania Mszy Świętej. Zakazy te zniósł Papież Pius XI, a jego następca, Pius XII, zachęcał wiernych do odwiedzania Ojca Pio. Także Karol Wojtyła,  przyszły Papież Jak Paweł II, był pod wielkim wrażeniem Ojca Pio i polecał jego wstawiennictwu ludzi w potrzebie. To właśnie dzięki modlitwie Ojca Pio, Wanda Półtawska, bliska przyjaciółka Jana Pawła II, została cudownie uzdrowiona z ciężkiej choroby nowotworowej.

Życie zakonne Ojca Pio było wzorem pokory i prostoty. Przez wiele lat, mimo nawracających ciężkich chorób i bólu spowodowanego ranami stygmatów, Święty wytrwale wypełniał swoje obowiązki. Kapucyn zwykle budził się jeszcze przed świtem, aby przygotować się do Mszy Świętej, która w jego wykonaniu trwała 3 godziny. Po Mszy Świętej większość czasu poświęcał modlitwie i słuchaniu spowiedzi. Każdego ranka o godzinie 4-tej setki a czasem nawet tysiące wiernych czekały już na otwarcie drzwi kościoła, a spotkanie z Ojcem Pio było dla nich niezwykłym przeżyciem. W niezliczonych świadectwach można dostrzec ślady cudów, uzdrowień i nadprzyrodzonych zjawisk, jakie działy się wokół osoby niezwykłego zakonnika. Przez całe życie był gorliwym wyznawcą Maryi i orędownikiem nowenny pompejańskiej, sam nie rozstawał się z różańcem. Swoje duchowe dzieci zachęcał do częstej spowiedzi świętej, trwania w łasce uświęcającej, czynienia dobra, troski o drugiego człowieka. Podkreślał, że nie należy się zamartwiać i niepokoić trudnościami, a modlić się z radością.  Ojciec Pio zmarł 23 września 1968 roku, po pięćdziesięciu latach od otrzymania stygmatów.

Obecnie święty Ojciec Pio stał się jednym z najpopularniejszych świętych Kościoła katolickiego. Na całym świecie jest już ponad 3000 „Grup Modlitewnych Ojca Pio”, w których zrzeszonych jest łącznie blisko 3 miliony członków. Istnieje wiele parafii pod jego wezwaniem.