Liturgia Słowa

Ewangelia (J 6, 52-59)

Ciało moje jest prawdziwym pokarmem

Słowa Ewangelii według Świętego Jana

Żydzi sprzeczali się między sobą, mówiąc: «Jak On może nam dać swoje ciało do jedzenia?»

Rzekł do nich Jezus: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli nie będziecie jedli Ciała Syna Człowieczego ani pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie. Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym.

Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem. Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim.

Jak Mnie posłał żyjący Ojciec, a Ja żyję przez Ojca, tak i ten, kto Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie. To jest chleb, który z nieba zstąpił – nie jest on taki jak ten, który jedli wasi przodkowie, a poumierali. Kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki».

To powiedział, nauczając w synagodze w Kafarnaum.

Przeczytaj pełną Liturgię Słowa

Rekolekcje wspólnoty Mocni w Jezusie

W dniach 15 – 17 września nasza młodzieżowa wspólnota parafialna Mocni w Jezusie odbyła swoje rekolekcje formacyjne w ośrodku rekolekcyjnym na Śnieżnicy w Kasinie Wielkiej.

W piątek, po zakwaterowaniu i kolacji, poszliśmy porozmawiać z Tym, dzięki Któremu wszystko zaistniało, do pięknej drewnianej kaplicy na terenie ośrodka. W adorację wplecione były delikatne dźwięki gitary. 11 serc trwało przy Jednym Sercu, które umiłowało wszystkich nieskończoną miłością. Myślę, że każdy z nas wchodził do kaplicy z wewnętrzną postawą opisaną w Psalmie 63 “Tęsknota za Bogiem” … “Boże mój, szukam Ciebie i pragnie Ciebie moja dusza”, a po skończonej adoracji wychodziliśmy ze słowami jak z Psalmu 84 “Radość w świątyni” … “jakże miłe są mieszkania Twoje, Panie”. Niebo nad Śnieżnicą tego wieczoru było czyste, i mogliśmy z zachwytem wpatrywać się w gwiazdy. Myślę, że ten zachwyt dużo nam powiedział o nas samych. Każdy ma w sobie tęsknotę do tego, co w górze. Niektórzy wraz z upływem czasu odkrywają, że wszystkie pragnienia prowadzą w jedną stronę. Do Boga… Dalsza część wieczoru upłynęła nam na twórczej wzajemności przy herbacie i grach planszowych.

Sobotę rozpoczęliśmy od Jutrzni, porannej modlitwy Kościoła z Liturgii Godzin. Po śniadaniu był czas na wspólną lekturę. Później przeszliśmy do kaplicy, gdzie każdy z nas – uczestników – wygłosił kilkuminutową konferencję. To taka nasza tradycja; każdy może dotknąć czegoś co jest mu bliskie, z czym się zmaga bądź co go fascynuje. Jest to niezwykle ubogacające doświadczenie. Po południu zjedliśmy obiad i powróciliśmy do stóp ambony, by wysłuchać konferencji naszego Księdza Opiekuna. Szerokie spectrum poruszonych w niej zagadnień było fascynujące. Pozwolę sobie przywołać niektóre sformułowania, które padły… “doskonałym środkiem by radować się w Bogu jest przyjaźń z tymi, których On darzy przyjaźnią”, “ten, kto dotknął cię choćby raz tylko, pozostanie wśród twoich proroków”, “miłość i jej wszystkie formy ukazują marzenie Boga, jakim przesiąknięte jest całe stworzenie, dlatego tajemnicę, jaką jest człowiek, odkryjesz tylko kochając”, “każdy, kto doświadcza wieczności, mocniej kocha życie”, “w przyjaźni może się zrodzić duchowość zdolna do przywrócenia pierwotnego porządku”, “miłość ani nie wyjaśnia wszechświata, ani nie jest usprawiedliwieniem historii, czyni o wiele więcej – daje życie. Dlatego szli za Nim”. Po wysłuchaniu konferencji pomodliliśmy się Koronką do Miłosierdzia Bożego, a potem wybraliśmy się na wspólny spacer po malowniczym lesie na południowym stoku Śnieżnicy. Był to czas na wejście w ten rodzaj ciszy, z której rodzi się piękno. Podczas tzw. “rozmów z Nikodemem” każdy kto chciał mógł indywidualnie porozmawiać z naszym Duszpasterzem, podzielić się tym co dobre, ale też poszukać rady na to, co trudne – w życiu duchowym, w relacjach z innymi… Wydarzenia całego dnia dopełniły się podczas Mszy Św. o godz. 18. W kaplicy był tylko Pan Bóg i nasza Wspólnota. Jak zawsze zadbaliśmy o oprawę liturgiczną. Potem był czas na kolację, a po niej znów wróciliśmy… Tak, wieczorne adoracje są bliskie każdemu z nas.. Ta sobotnia miała w sobie coś metafizycznego, bo na zewnątrz zaczęło padać, a Ksiądz powiedział, że to może dlatego, bo Bóg chce, byśmy zostali dłużej.. Jak każdą wartość można docenić w kontraście do wartości przeciwstawnej, tak tutaj świadomość, że na zewnątrz pada ulewny górski deszcz, pomogła nam jeszcze bardziej zatęsknić za ciepłem i poczuć bliskość Tego, Który jest samym Pięknem. Po adoracji znowu był czas na tzw. “pogodny wieczorek” – planszówki, coś słodkiego.. Czas stał się subiektywny; we wspaniałym towarzystwie mimo późnej pory każdy z nas miał w sercu mnóstwo energii i radości z faktu, że mamy siebie nawzajem.

Niedzielę również rozpoczęliśmy Jutrznią (to piękne, gdy wśród zmiennych okoliczności świata brewiarzowe modlitwy Kościoła są zawsze takie same). Po śniadaniu był czas na przygotowanie do Mszy Św. Eucharystia jest najważniejszym pokarmem każdego powołania. Czeka na nas wierny Bóg, niezmienny w swoich przymiotach. Możemy doświadczyć Miłości, która jest warta każdego trudu, oraz bliskości, która sprawia, że serce jest w domu. A tam, gdzie poczujemy smutek i tęsknotę – może to właśnie ten obszar życia, gdzie zamykamy się na Boży głos? Ta kwestia, w której nie chcemy Mu zaufać? On uczy jak taką tęsknotę zamienić na pragnienie. A każde pragnienie skierowane jest ku przyszłości. Bo każda miłość winna być skierowana ku wieczności.

Po obiedzie nadszedł czas, by pomyśleć o powrocie do Krakowa.. Każdy koniec jest smutny, koniec rekolekcji również, ale przecież każde odejście jest otwarciem horyzontu do powtórnych spotkań. My wracaliśmy ze świadomością, że czeka na nas nasza parafia. Podczas podróży wymienialiśmy się spostrzeżeniami, planami na przyszłość; a jako że łaska buduje na naturze, a natura na cukrze i kofeinie, po drodze zatrzymaliśmy się jeszcze na kawę 🙂 Rekolekcje każdorazowo przyczyniają się do wzmocnienia fundamentu relacji w naszej wspólnocie, tej z Bogiem i tych między nami. Ów fundament pozwala budować na nim wszelkie przedsięwzięcia, jakie podejmujemy.

Gabriela Kaleta